„Kto nie z Mieciem
(Moczarem), tego zmieciem,
a
kto nie z Władziem (Gomułką), tego zgładziem”.
z facebook
PO LIŚCIE OBYWATELSKIM W OBRONIE HGW
Na początku chciałbym
podziękować Capie. I dziękuję. Dzięki Ci Capo za odkrycie Listu.
Capo, Twój List otwarty
do "Listu otwartego" uświadomił mi wielkość,
nowoczesność, otwartość i doniosłość obywatelską Wielogłowego dzieła tego. To dzięki Tobie Capo naszła
mnie refleksja taka, że to twórczość jest nie byle jaka, ale wielka. I nie
można obok tej inicjatywy obywatelskiej przejść obojętnie. Aliści podziękowania
należą się nie tylko Tobie, Capo, a przede wszystkim Sygnatariuszom, bo jednak Ty
Capo, a Wy Wszyscy Wielcy Znani i Lubiani Celebryci, Artyści, puryści i
intelektualiści wystąpiliście otwarcie w tym Liście Otwartym przeciwko anarchii,
ciemnogrodowi i wichrzycielom, którym to Odpór daliście obywatelski w tym
Liście.
Możemy być dumni z postawy
obywatelskiej Sygnatariuszy tego Listu Otwartego.
Capo, linku wprawdzie
nie podałeś, ale dałem radę i wyszukałem.
Jak znaleźć
Dzieło to można łatwo
wyszukać, ale nie tak prosto z google, bo nie mogłem znaleźć całego tekstu -
tylko omówienia i fragmenty posiekane, a inaczej. Wchodzimy mianowicie na
stronę Platformy np., klikamy w zakładkę „Wszystkie
tablice” (po
prawej stronie) - wyświetla się na dole Hanna
Gronkiewicz-Waltz i tam już mamy link
„Zgadzam się. Referendum na rok przed wyborami nie ma sensu.”
Wczoraj
o 09:27 w pobliżu: Warsaw, Warszawa
i wpis z 9:20 rano -
2 października 2013:
„Wajda,
Wałęsa: Długa lista poparcia prezydent stolicy”
Można też znaleźć pełną treść na stronie
WAWALOVE.pl klikając tu: Znani
i lubiani w obronie pani prezydent - "To referendum nie
ma sensu".
ma sensu".
Literki tu jakby
ładniejsze – czcionka fajna, ale za to Gołda Tencer
(zdjęcie tu znalazłem) podpisana z błędem, jako „Gouda” – jak ser lub miasto w Holandii. Coś za coś. Nazwisko Szaflarskiej zresztą też chyba przekręcili nawet na stronie Gazety, niestety,
z twitter.com/ISzafranska/status/385731237228199936
ale to drobiazg.
(zdjęcie tu znalazłem) podpisana z błędem, jako „Gouda” – jak ser lub miasto w Holandii. Coś za coś. Nazwisko Szaflarskiej zresztą też chyba przekręcili nawet na stronie Gazety, niestety,
z twitter.com/ISzafranska/status/385731237228199936
ale to drobiazg.
Wielkość
Ulki Strykiem nie kojarzę,
ale wyszukałem fotkie U. Strykier z Jolką Kwaśniewską (WIELKIE
OTWARCIE! pierwszego w Polsce butiku
designerskiej marki ToyWatch). Też fajna. I bywa na wielkich otwarciach chyba. A gadają,
że wielkość ma znaczenie.
A List to większy od Listu 59
(Pięćdziesięciu dziewięciu), bo podpisany przez 85 (Osiemdziesięciu pięciu),
jeśli dobrze policzyłem, ale nie ilość, a jakoś się liczy. Już same nazwiska
porażają wielkością. Intelektualiści, artyści, puryści, celebryci, powstańcy,
autorytety wszelkiej płci i maści, a przede wszystkim znani i lubiani: Andrzej Wajda (prawdopodobnie zam. w Krakowie) i Lech (ps. Bolek, syn Bolesława) Wałęsa - zam. w Gdańsku Oliwie przy
ul. Polanki 54. Wprawdzie wg
mojej najlepszej wiedzy ww. oraz Marek Kondrat nie mieszkają w Warszawie, więc
na referendum i tak by nie poszli, niemniej jednak się zadeklarowali. A już te
dwa nazwiska na modną ostatnio literkę „W” mówią same za siebie, ostatnio
zresztą chyba najbardziej w Polsce znane i reklamowane. A to w związku z
filmem. fot. PG Rudniki, oprac. Mirosław Dragon http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20121203/POWIAT08/121209886§ioncat=phot
Nawet u nas na prowincji. Niedawno, bo we wtorek, a może już środę koło dworca kolejowego przechodząc widziałem na wieży ciśnień zawieszony i prześlicznie oświetlony plakat, czy raczej bilbord taki wielki, że „ho ho ho”, potężnych rozmiarów, rzucający się w oczy z daleka i czyniący niesamowite wrażenie, szczególnie w nocy. Mogłem właściwie zrobić zdjęcie i nawet chciałem, ale nie byłem pewien czy wyjdzie i nie zrobiłem, w związku z czym, niestety, musicie sobie wyobrazić sami. Mam jednak nadzieję, że nie będzie trudno, bo zapewne nie tylko w Koninie się ten film reklamuje, w miejscach centralnych plakaty i bilbordy prezentuje, a dzieciaki do kina hurtowo zagania.
Nawet u nas na prowincji. Niedawno, bo we wtorek, a może już środę koło dworca kolejowego przechodząc widziałem na wieży ciśnień zawieszony i prześlicznie oświetlony plakat, czy raczej bilbord taki wielki, że „ho ho ho”, potężnych rozmiarów, rzucający się w oczy z daleka i czyniący niesamowite wrażenie, szczególnie w nocy. Mogłem właściwie zrobić zdjęcie i nawet chciałem, ale nie byłem pewien czy wyjdzie i nie zrobiłem, w związku z czym, niestety, musicie sobie wyobrazić sami. Mam jednak nadzieję, że nie będzie trudno, bo zapewne nie tylko w Koninie się ten film reklamuje, w miejscach centralnych plakaty i bilbordy prezentuje, a dzieciaki do kina hurtowo zagania.
Oprócz ww. List
sygnuje sam Daniel Olbrychski, który
też co prawda w Warszawie nie mieszka, a gdzieś („na
skarpie”) w okolicach Kazimierza Dolnego nad Wisłą, ale z pewnością bywa. I
- jak się niedawno dowiedziałem - jest
„większym tutaj naukowym
specjalistą” od profesora Kleibera, a
do tego, jak się wydaje, bardzo zatroskanym o losy państwa. Pomimo
nawału i natłoku ważniejszych zajęć potrafi się zmobilizować i pojawić w
"Polsat News", by jako niepodważalny autorytet dać odpór w debacie z
profesorem Piotrem Glińskim na temat "Czy powinno dojść do debaty
naukowców w sprawie Smoleńska?" (TAK
czy NIE - Daniel Olbrychski vs Piotr Gliński 25.09.2013). I psychologiem. To dzięki jego odkrywczym
badaniom naukowym poznaliśmy szokujący fakt
Olbrychski:
Kaczyńscy byli bici w dzieciństwie!
Nowoczesność
Adresat
uniwersalny -
List wydaje się nie mieć adresata, w przeciwieństwie do takiego np. listu
otwartego, List otwarty do posła Stefana Niesiołowskiego
[dzisiaj to by pasowało do wielu innych... "rządzących"... :/], który tylko sugeruje ewentualną
zmianę adresata. Ten List idzie dalej i
nie wskazując konkretnego adresata wydaje się być adresowany do
wszystkich, którzy doń dotrą i sczytają. To też nowa jakość. Uniwersalizm taki.
Ale i nie tylko
dlatego dziełem jest też na wskroś nowoczesnym – postępowym, rzekłbym nawet genderowym, bo to niekoniecznie ten
list (rodzaj męski), ale i ta lista (forma żeńska). A nawet dwie, jak donosi
moja ulubiona Gazeta.
„Znani
za i przeciw referendum w Warszawie. Dwie
listy
Wczoraj
swoją listę ujawnili zwolennicy
Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wśród podpisanych są m.in. Władysław Bartoszewski,
Lech Wałęsa, Andrzej Wajda, Krzysztof Penderecki, gen. Zbigniew Ścibor-Rylski,
aktorzy Marek Kondrat, Wojciech Malajkat i Daniel Olbrychski.” http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,14708194,Znani_za_i_przeciw_referendum_w_Warszawie__Dwie_listy.html
Zatem
List ten Otwarty jest jednocześnie też tą
Listą.
Obywatelskość
W podobnym, też genderowym
duchu, jak się wydaje, Instytut Obywatelski („think tank polityczny. Stanowi
eksperckie zaplecze partii Platforma Obywatelska RP”), opublikował na salon24.pl imię Filara
- na początku jako „Przemysła” (ona), a na końcu jako Przemysław (on), wykazał
postawę obywatelską, mianowicie my „zrewitalizujemy”, bo zgoda buduje.
Pokazał jednocześnie,
że literki „W” wykorzystywać „podle” (® Stefan Niesiołowski) ani nadużywać nie
nada. Podobnie jak podszywać się pod obywatelskość.
„13 października w Warszawie
odbędzie się referendum, którego celem jest odwołanie obecnej Prezydent
stolicy, Hanny Gronkiewicz Waltz. Jego organizatorzy próbują przedstawić swoją
inicjatywę jako obywatelską reakcję…”
- czytamy w liście. I
słusznie zdemaskowano reakcję, a dokładniej zawłaszczenie obywatelskości, poprzez
usiłowanie przedstawienia „swojej”, a do tego niewątpliwie politycznej
inicjatywy jako inicjatywy „obywatelskiej”. Obywatelska to może być i jest z
definicji niejako inicjatywa oddolna Obywateli - np. Platforma Obywatelska,
albo Instytut Obywatelski, ew. Milicja Obywatelska, ale ta to już była. Teraz
to może być jeszcze np. „Warszawa Obywatelska”, „budżet obywatelski” –
inicjatywy obywatelskie wspierane przez Obywatelkę Hankę i Instytut Obywatelski
(źródło: instytutobywatelski.pl),
czy też np. „Debata obywatelska” z
inicjatywy obywatelskiej Obywatela Bronka, czyli Prezydenta Bronisława, oby żył
wiecznie, Komorowskiego (źródło: http://wyborcza.pl/1,76842,9320403,Debata_obywatelska.html).
"To
referendum nie ma sensu"
"To referendum
nie ma sensu" - tak brzmi tytuł dzieła. I doskonale koresponduje z sugestią
mojej ulubionej posłanki: „to
referendum nie jest prawdziwym referendum” – Małgosia z PO. I z tym co w Radiu mówiła Julia
Pitera - referendum w Warszawie nie ma sensu (Trójka).
List otwarty idzie jednak dalej. Porusza bowiem kwestie merytoryczne i
finansowe. Przekonali mnie nawet - to nie ma sensu, nie idę, zwłaszcza, że mam
daleko, jakieś 200 km. 4 dni bym szedł chyba. A bilety drogie. To lepiej już się
wybiorę do tego Muzeum co to je postawili na miejscu tego blaszaka, tam gdzie
stał brzydki taki i nielegalnie okupowany przez te KDT (Kupieckie Domy Towarowe) – pamiętacie. I
pewnie tam już stoi ten piękny obiecany nowoczesny budynek Muzeum Sztuki
Nowoczesnej, ale jeszcze go nie widziałem, bo nie byłem ostatnio w stolicy.
Zazdraszczam Warszawiakom, że mają bliżej. Znalazłem stronę tego Muzeum artmuseum.pl/en/muzeum, ale po angielsku. Ale wiedziony ewangeliczną
zasadą „szukajcie, a znajdziecie” i do zdjęć tego gmachu Muzeum po polsku dotarłem
– są na stronie tvn24. I robią niesamowite wrażenie. I tak sobie pomyślałem, że jak będzie ta
noc muzeów (za darmochę wejście) to może wtedy się wybiorę jak na bilet
uzbieram. Ale to chyba w maju. I tu się zgodzę, że iść na to
referendum nie ma sensu, bo zgoda buduje. Zwłaszcza, że nie wiadomo czy mi
dadzą kartę do głosowania podobnie jak Kondratowi, Wałęsie, Wajdzie i Olbrychskiemu.
Podobno meldunek jest wymagany warszawski, albo wykazanie, że się na terenie
dzielnicy mieszka lub pracuje.
Zgoda
buduje
Więc i ja też się
zgodzę na tę okoliczność z sygnatariuszami, mianowicie podobnie jak Wajda,
Wałęsa, Kondrat i Olbrychski nie idę na referendum, bo nie jestem
Warszawiakiem.
Autor, czy też raczej
Autorzy Listu Otwartego piszą w liczbie mnogiej – w domyśle „My”. To się dobrze
kojarzy i świadczy o zgodzie.. My Partia, My Naród, My niżej zgodnie podpisani...
Liczba mnoga świadczy też o postawie obywatelskiej – sam Przewodniczący często
też używa np.: „Panowie policzmy głosy” (4 czerwca 1992r. – niezapomniana rola
u boku Wałęsy w filmie „Nocna zmiana” o zamachu na rząd Olszewskiego), „Nie
róbmy polityki, budujmy…” (hasło wyborcze PO sygnowane podobizną polityka
Donalda Tuska). Podobnie „rewitalizujmy” (Instytut Obywatelski). Podobnie też w
Liście:
„Różnimy
się w ocenie”
„Wszyscy
jednak zgadzamy się z jednym - to referendum nie ma sensu.”
„W
naszej opinii…”
„Do
wyborów pójdziemy za rok.”.
Gdyby ktoś zredagował
to wielogłowe dzieło w liczbie pojedynczej i sam jeden się tylko podpisał to
ten sam list nie miałby takiej mocy. Bo zgoda
buduje, a w jedności siła. Można to sprawdzić empirycznie np. ciągnąc samolot
na lotnisku
w Rębiechowie (Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha
Wałęsy) zgodnie i w jednym kierunku siłą ferajny kolesiów, i a contrario samemu
próbując go ruszyć. Jest różnica, prawda?
Pozostaje jeszcze pytanie:
dlaczego Listu nie podpisał Adam M[ichnik]. Może nie wrócił z Sopotu?
PS
Jakby grzybów nie było,
bo „pisiory” złośliwie powyzbierali to można iść po liście. Po liście, bo akurat zmieniają kolor.
Powstają piękne, charakterystyczne barwy jesieni. Złota polska jesień. A w
listopadzie to już po liście jak sama nazwa wskazuje – list opad[ł] i pozamiatane.
W stolicy i w najbliższej okolicy. Że o Elblągu nie wspomnę.
Znalezione w necie:
"Siekiera, motyka, piłka,
szklanka
w referendum przegra Hanka.
Siekiera, motyka, światło, prąd
13-tego pójdzie stąd!"
Warszawiacy
idźcie na referendum!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz