poniedziałek, 19 listopada 2012

sobota, 21 lipca 2012

GEST A PO TYM ATAKUJE


GEST A PO TYM ATAKUJE


Kontynuując badania w aspekcie i kontekście z poprzedniej notki próbowałem ustalić moment, znak lub gest, po którym leming atakuje. Ściągnąłem nawet film i wydaje mi się, że taki moment kulminacyjny, odruch, czy gest jest możliwy do uchwycenia, ale ustalenie i opisanie go nie jest już takie proste. Poznanie po oczach momentu, po którym następuje atak, może być dodatkowo utrudnione, jeśli osobnik występuje w okularach przeciwsłonecznych.
I pomyślałem sobie, że właściwie to coś tu jest nie tak. Przecież to bandyta powinien się bać i kontrolować swoje emocje, a nie spokojny człowiek postępujący zgodnie z prawem.
Wysłuchałem wystąpienia pana premiera na okoliczność dymisji ministra rolnictwa pana Sawickiego – i chyba się nie przesłyszałem – użył słowa << przyzwoitość >>.
I o to właśnie chodzi.  I chamstwo nazwać chamstwem trzeba, a nie bohaterstwem. Oczywiście nie liczę na to, że PDT raczy osobiście zapoznać się z tym tekstem, ale być może ktoś doniesie J.
Przecież to „nienormalność”, żebym to ja musiał kłaniać się lemingom, by uniknąć uszkodzenia ciała, kamery, czy innych urządzeń pokojowych i przedmiotów, że zacytuję pana premiera:
„Jak myśleć o urządzeniu tego pokoju ładnymi meblami, bibelotami, serwantkami, gdy ciągle błocą podłogę, rozbijają i obtłukują przedmioty?”
Źródło i szczególne podziękowania za interpretację - cytowana niedawno przez pana premiera blog erka raczyła udostępnić ten tekst z adnotacją „DONALD TUSK, Polak rozłamany, „Znak”, 1987 rok” i wyjaśnić, co autor miał na myśli:
Zatem dzisiaj już wiemy, że POLSKOŚĆ TO NORMALNOŚĆ, podobnie jak niemieckość, czy przynależność do narodu wybranego. Idąc dalej tym tropem zaryzykuję twierdzenie, że „agresja, pogarda, oszczerstwa” (APO) – nawet, jeśli byłyby propagowane lub prezentowane przez urzekającego pana ministra – to nienormalność i nieprzyzwoitość. Podobnie jak inne formy nienawiści i głupoty – np.: furia, wściekłość, homofobia, PiSofobia (uczulenie na PiS), antypolskość, czy antysemityzm – nawet, jeśli… posła RP, ba, tym bardziej.
Nie jest normalne, żeby taki leming nie panował nad swoim emocjami i okazywał agresję po słowie PiS lub Kaczyński. Ani tym bardziej by policjant atakował spokojnego przechodnia w związku z podejrzeniem o udział w legalnym Marszu Niepodległości. To są patologie. Obawiając się ich i szukając zabezpieczeń przed atakiem chyba jednak stawiam sprawę na głowie. W jakimś sensie sankcjonuję, jako normę i akceptuję występowanie agresji wśród lemingów. Odwrócenie kota ogonem. Dałem się chyba zastraszyć i zdonaldyzować?
Jeśli akceptuję, że tak musi być, to wyrażam zgodę na to, a jak wiadomo z enuncjacji kandydata Platformy na urząd prezydencki - zgoda buduje.
Musi to na Rusi. Tam podobno bandy oprychów posuwają się jeszcze dalej – widziałem na szczęście tylko na filmie jakimś -, do takiego stopnia bezczelności, przemocy i chamstwa, że stykając się z bezprawiem i niesprawiedliwością człowiek musi się chronić, żeby przeżyć, ale to już „zmartwienie” pana Putina i jego „ziomali”. Ostatnio nagłośnione zamieszki oraz list targowiczan do namiestnika carskiego w Polsce prowokują jednak do przypomnienia faktów [historycznych] dotyczących zagrożenia bezpieczeństwa w Polsce pod rządami Donalda Tuska. Wcześniej we Wrocławiu Rosjanie dali już próbkę swoich możliwości. W ramach ocieplenia stosunków (zapewne) wyrażono zgodę na przemarsz Rosjan z zakazanymi symbolami komunizmu, które jakby nie raziły policjantów, w przeciwieństwie do polskich flag 11.11.11. No i zgoda zbudowała…
To już wydaje się szczytem..., Jednak mam nadzieję, że chłopak będzie się odwoływał i prawda zwycięży.
I nie chodzi bynajmniej o walkę z lemingami, czy przeciwko nim, ale o nich właśnie. O to, by ci biedni, często ogłupieni i nieświadomi, zastraszeni PiS-em i wojną z Rosją, i nie wiadomo, czym jeszcze (ciekawe hipotezy snuje szczurbiurowy Paradygmat lęku), de facto zniewoleni przez złe moce - ludzie mogli się od tego wyzwolić.
Bo prawda wyzwala. Jeśli  zobaczą, że Kaczyński nie jest ani taki straszny jak go malują, ani wiele niższy od pana Tuska, że nie atakuje kamery (jak nie przymierzając Stefan jakiś), nie kopie, nie gryzie, nie wywołuje wojny z Rosją, czy z Niemcami, – jeśli odważą się to zobaczyć - to już sukces.
Dlatego powinno się je enumeratywnie zapraszać na spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, by mieli możliwość osobiście przekonać się, że nadal żyją i wcale nie było to takie głupie, co mówił. I w ten oto prosty sposób mogliby się uwolnić od zadanego im zniewolenia – od paraliżującego umysł i wywołującego niezdrowe emocje strachu, lęku przed śmiercią. Chodzi oczywiście o lęk egzystencjalny, chociaż podobno niektóre egzemplarze odczuwają też bul fizyczny.
I jeśli zobaczą, że padli ofiarą zmasowanej propagandy mass mediów, na którą absolutnie nie ma mojej zgody, - nie będą już jej bezmyślnie ulegać. Nawet, jeśli mówią, że nie interesują się polityką, to 90% docierających do nich informacji na temat PiS-a i Kaczyńskiego – w tym też tego, co słyszą od znajomych, pochodzi ze szczekaczek. I jeśli ktoś myśli, że konfabuluję, bo mamy wolne, niezależne media, to może ma rację. Tylko po co i dlaczego tak sprawnie i skutecznie bronią „dobrego imienia” SB-ecy (np. Bieszyński)  i nad-redaktor, a nawet kandydat Platformy na prezydenta? Muszą?  Wykaz pozwów Adama Michnika i spółki Agora SA wytaczanych o ochronę dóbr osobistych.
Wydaje się, jednak, że mój pomysł nie znajdzie powszechnej aprobaty, np. w Tarnowie nie wyrażono zgody na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w żadnej z sal PWSZ. „Ostatecznie spotkanie z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim odbędzie się w tarnowskim teatrze im. Ludwika Solskiego.” Naturalne środowisko MWzWM leminga to uczelnia i zaproszenie takiego do teatru - to już nie takie proste, bo jak powszechnie wiadomo, cenią sobie raczej wykształcenie, niż kulturę.
W takim razi pozostaje mi w odpowiedzi też się nie zgodzić na takie barbarzyństwo, na donaldyzację Polski, marginalizację i pogardę okazywaną opozycji parlamentarnej, ani tym bardziej na to, żeby „prawdomówny” pan premier robił sobie z nas jaja odwracając kota ogonem. I ujawnić, jak to jest naprawdę z tą prawdomównością PDT i liderów Platformy.
Stosunek PDT do prawdy obrazują następujące wypowiedzi, w których wbrew zapewnieniom swojego rzecznika mija się on z prawdą i z przyzwoitością:
  • 19.01.2011, Sejm RP: „wygrać prawdę” –- ale do prawdy się dochodzi, panie premierze, a nie wygrywa ją. Można ewentualnie zdobyć prawdę lub posiąść nawet. I pomyśli ktoś, że się czepiam, przejęzyczył się… - otóż powtórzył to kilkukrotnie, a do tego jeszcze straszył „wojną z Rosją”. Może komuś to nie przeszkadza, ale mi tak. PDT tymi słowami podważa moje zaufanie do organów państwa polskiego, obraża moją wiedzę, inteligencję, wyraża poglądy sprzeczne z podstawowymi zasadami ustalania prawdy obiektywnej i prawami logiki, lekceważy mój szacunek do prawdy.
·         PDT poznaje kłamstwo po oczach i proponuje uznać jego „diagnozę”, jako ostateczne wyjaśnienie poruszanej kwestii:
 - Nie miejcie złudzeń, ja trochę znam obu panów, Kamińskiego i Kaczyńskiego, znam trochę ich oczy, nie są to co prawda oczy wilcze, ale to są oczy, które bardzo dużo mówią, kiedy kłamią, kiedy cynicznie używają tego typu metod, to widać to po ich oczach - stwierdził premier.

Według niego, Mariusz Kamiński "nawet nie próbuje wytłumaczyć, dlaczego z tymi sensacjami wyskakuje dzisiaj, mając okazję mówić o tym wtedy, kiedy był szefem CBA, kiedy przestawał być szefem CBA". W ocenie premiera, "wiarygodność tych słów i tych polityków (Kamińskiego i Kaczyńskiego-PAP), przynajmniej w tej kwestii jest równa zeru".” - Źródło: Polskie Radio.pl,  Gazeta Wyborcza

  • Maj 2012 „Donald Tusk zapowiedział, że po powrocie z Kanady osobiście zwróci się do Stefana Niesiołowskiego, by natychmiast i jednoznacznie przeprosił za agresję wobec Ewy Stankiewicz.” – jak donosi gazeta.pl. Jednak po powrocie cytując blog erkę nie żąda już przeproszenia, ale gloryfikuje i nazywa „naszym bohaterem” sprawcę chamskiego zachowania wobec dziennikarki Ewy Stankiewicz
Znana z „prawdomówności” pani Ewa Kopacz została marszałkiem sejmu, przypomnę, zatem zabawny, moim zdaniem, fragment stenogramu sejmowego:
93. posiedzenie Sejmu w dniu 26 maja 2011 r. [str. 129]
Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec minister zdrowia Ewy Kopacz
Poseł Bolesław Grzegorz Piecha…
(Prezes Rady Ministrów Donald Tusk: Wiem.)
Wcale nie mniej.
(Minister Zdrowia Ewa Kopacz: Słucham?)
Wcale nie mniej.
(Minister Zdrowia Ewa Kopacz: Kłamiesz!)
Wcale nie mniej.
(Minister Zdrowia Ewa Kopacz: Kłamiesz.)
Wcale nie mniej.
(Minister Zdrowia Ewa Kopacz: Jesteś kłamcą.)
Wcale nie mniej.
 (Poseł Krystyna Skowrońska: Skąd ma pan takie dane?)
Wcale nie mniej. (Poruszenie na sali) W związku z tym tego typu działania, podkreślają to różnego rodzaju niezależne agencje, które na szczęście jeszcze mogą obserwować polski rynek, bo nie wszystko jeszcze jest w Polsce zakazane, chociaż obawiam się, że po kolejnych akcjach kolejne strony internetowe zaczną znikać...
(Poseł Tomasz Tomczykiewicz: Notoryczny kłamca.)
         STRACHY NA LACHY
Odnoszę wrażenie, że wbrew propagandzie straszącej pisem, to za czasów rządów PiS, a nawet za komunistów nie dopuszczano się takiej bezczelności, takiego ogłupiania ludzi, a i żyło się lepiej, przynajmniej bezpieczniej. Obserwujemy niebywały wzrost agresji, chamstwa i nienawiści. Polskę dotyka fala klęsk, katastrof i samobójstw. Także źle się dzieje w sferze gospodarki, przypomnę, że oprócz modnego ostatnio bankructwa firm z branży turystycznej odnotowaliśmy za Tuska: upadek przemysłu stoczniowego, wzrost cen (np. paliw, czy kursu EURO), zadłużenia kraju, podatków i bezrobocia. Niestety dzieje się tak chyba za przyzwoleniem, jeśli nie akceptacją władz państwowych.
Nie sądzę by za Kaczyńskiego pan Stefan Niesiołowski mógł bezkarnie zaatakować dziennikarkę, a potem jeszcze mógł być promowany przez pana premiera, jako bohater. Otóż panie premierze – IMHO - nazwanie pana Niesiołowskiego „naszym” chamem (uzasadniać chyba nie muszę), terrorystą (zamierzał wysadzić w powietrze pomnik Lenina), kapusiem (sypał), kryminalistą (siedział w kryminale), oprychem, złodziejem i bandytą (napadł na kasjerkę w celu rabunkowym). Byłoby chyba bliższe prawdy. Co z tego, że za komuny – wtedy też obowiązywało to samo prawo naturalne, co dzisiaj? Czyż nie?
Nie wszyscy pamiętają „Deklarację Łódzką” – po zabójstwie śp. Marka Rosiaka ogłoszoną przez PiS. Ja pamiętam. Ich nik-
czemny „bohater” Stefan oświadczył wtedy w imieniu ośrodka władzy zapewne, że „nikt rozumny tego nie podpisze”. Ja podpisałem. I słyszałem później jak mnie pan Niesiołowski obraża, no to się rewanżuję. Nikt rozumny by się tak nie zachowywał i nie odzywał a taką nienawiścią i agresją jak pan marszałek w stosunku do Ewy Stankiewicz i do PiS-u.
Ktoś inny z obozu „prawdomównych” zapewniał, że w takiej wersji i formie redakcyjnej Deklaracja jest nie do przyjęcia i w związku z tym napiszą inną, pod którą będzie można się już spokojnie podpisać, i… jak obiecali, tak obiecali. Widział ktoś tę inną? Albo jakieś działania w kierunku porzucenia języka agresji, pogardy, oszczerstw i nienawiści.
Problem jednak polega na tym, że te cechy prezentuje PO RP, przypisując je PiS-owi. Klasyczna sztuczka złodziejska – łapać złodzieja, krzyczy złodziej wskazując okradaną ofiarę. Podobnie Niemcy w 1939 r. zorganizowali tzw. Prowokację gliwicką – sami zaatakowali radiostację, a Polaków oskarżyli o agresję.
Sławomir NOWAK W KONTRWYWIADZIE: "TO NIE KONIEC POLITYKI MIŁOŚCI" - a tu ten sam pan minister widoczny na obrazku http://p.web-album.org/cb/61/cb61d999cac5f932ae1175e42f0ea475a,4,0.png wskazuje na inne wartości, insynuuje, że jest akurat odwrotnie niż jest (PiS wg niego prezentuje APO – łatwo zapamiętać, od [nie] PO lub aportować) i nie rezygnuje z kontynuacji dotychczasowej strategii programowej – obracania kota ogonem.
Panie Sławku Nowaku, ale za taką „miłość” to ja podziękuję panu serdecznie. Dziękuję, nie chcę, nie skorzystam, nie dam się nabrać, bo to wygląda gorzej niż molestowanie. To, co pan prezentuje, to nie jest miłość – to raczej nienawiść i oszustwa, i nie życzę sobie być tym czymś obdarzany. Proszę zachować to dla swoich. Może w pańskich kręgach komuś się spodoba.
I powiem więcej, znaczy się napiszę. To szczucie na PiS i na ludzi usiłujących dociekać prawdy o „katastrofie smoleńskiej” jest właśnie tym zarzewiem, tym momentem, nad którym się zastanawiałem, – od którego zaczyna się agresja. To jest dla ogłupionego propagandą nienawiści leminga ten sygnał ‘bierz go’ i GEST A PO nim atakuje.
W czasie wojny wystarczyło podejrzenie o przynależność do narodu wybranego. Teraz podobnie – zauważmy, że Ewa Stankiewicz nie wymieniła nazwiska prezesa ani nazwy PiS – to agresor sobie tak pokojarzył i zaatakował.
Po słowach „dorżniemy watahy” nie widzę na twarzach liderów Platformy śladów zażenowania, http://www.youtube.com/watch?v=XB3RTMxH1uA. Raczej aplauz i oklaski.
W każdym razie nie dostrzegam działań obecnego rządu, zmierzających do zapewnienia bezpieczeństwa wyeliminowania ww. zagrożeń.
BBN, czy jak to się teraz zowie, podobno o zapewnieniu bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni myśli. Dla zabezpieczenia interesów, dobrego imienia i samopoczucia pana prezydenta zapewne. Być może nawet słusznie, bo Internet wydaje się być nadal wolnym od „zaprzyjaźnionych” wpływów i poprawności politycznej źródłem informacji. Kiedyś to się nazywało cenzurą, ale całkiem nie umarło, o czym może np. świadczyć ukrywanie wrażych tekstów na „Platformie” salon24.pl, zarządzanej przez podmiot Media Obywatelskie Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Myślicie, że żartuję – pręgo:
Platforma powstała 16.10.2006 roku - na początku prowadzona przez Bognę Janke i Igora Janke. Potem prowadzona przez spółkę Salon24.pl sc. Od stycznia 2010 Platformą hostingową salon24.pl zarządza podmiot Media Obywatelskie Sp. z o.o. (współwłaściciele: Igor Janke i Radosław Krawczyk) http://www.salon24.pl/static/about
Wyobrażacie sobie pod rządami Prawa i Sprawiedliwości obchody Święta Niepodległości w atmosferze skandalu, zamiast narodowego święta. „Polskość to nienormalność”? „Zgoda buduje” - mawiał kandydat na prezydenta Bronisław Komorowski w czasie kampanii. A co buduje ta zgoda? Oto widzimy - barierki przed pałacem prezydenckim i miejscami gdzie gromadzili członkowie PO RP i przedstawiciele władz, burdy, prowokacje i zadymy, blokady z udziałem niemieckiej Antify i policji - atakowanie spokojnych ludzi za polską? I na co ta zgoda Panie Prezydencie? Na zmianę trasy przemarszu grup rekonstrukcyjnych…?
- Bo ja nie wyobrażam sobie, by Kaczyński się zgodził na wpuszczenie autokarów z zaproszonymi zadymiarzami z Niemiec, a o wypuszczeniu złapanych chuliganów i wypłaceniu im odszkodowań nie wypada chyba nawet wspominać. Jeśli by nawet doszło do czegoś, to konsekwencje z pewnością dosięgnęłyby też prowokatorów.
Wyobrażacie sobie, żeby wspomniany już wyżej Kaczyński mówił o kopiących policjanta, podczas, gdy – jak widać na filmie zamieszczonym w Internecie - to policjant kopał, a do tego milczącą akceptację takiej wypowiedzi ze strony mediów?
Mówiono, że Kaczyński zawłaszcza, a szczególnie i totalitarnie zaatakował media, w tym telewizję publiczną. Dworakowania KRRiT i blokowania niezaprzyjaźnionej z rządem dziennikarki – jednak nie widziałem. Nie przypominam sobie też czystek w publicznej TV, chociaż być powinny, IMHO, ja tam bym dla przykładu wywalił taką jedną z drugą hienę na zbity pysk i bez litości, ot chociażby za niezlustrowaną przeszłość, brak obiektywizmu i chamstwo.. Wiecie, kogo. Zresztą, chcesz konkret - to masz - taki jeden o chytrym nazwisku błagał „niech nas pan ratuje panie prezydencie”, „co teraz z nami będzie” – vide film „Nocna zmiana”, 4/5 czerwca 1992r. A przed czym to miałby pan prezydent ratować? Przed „zamachem stanu”? Czy przed lustracją?
Niech wyjaśni taki jeden z drugim swoje pochodzenie, związki i kto go wypromował. Mamy chyba prawo oczekiwać, że informacje będą nam przekazywać sprawdzeni ludzie, do których mamy zaufanie. Manipulacje to dobre dla idiotów. Mnie osobiście nie bawią. A niestety, mamy nie tylko podejrzenia, ale i dowody na to, że informacje nie są nam przekazywane przez TVP rzetelnie. Relację z 11.11.11 obserwowałem w TVP INFO. Pokazywali na okrągło burdy na placu Konstytucji. W pewnym momencie jeden z organizatorów marszu mówi, że nic nie wie o zamieszkach i starciach z policją, bo idzie spokojnie w pochodzie i, że są już daleko od placu Konstytucji. Przyznam szczerze, byłem w szoku. Pomyślałem sobie, oszołom jakiś, co on mówi, przecież widzę, że się tłuką z policją i nie wiadomo, czy marsz w ogóle wyruszy, mają zdelegalizować nawet czy coś, zadyma na całego, a ten PR uprawia, że niby wszystko ok i idą spokojnie?
Okazało się, że osądziłem człowieka pochopnie. Jak było naprawdę dowiedziałem się z Internetu i filmów na YOUTUBE. Niestety TVP nie wyjaśniła, nie sprostowała, nie przeprosiła. Podobnie TVN. Jak ktoś nie ma dostępu do Internetu lub nie sprawdził, bo np. się nie interesuje dotarciem do prawdy w tym zakresie – to nadal może żyć w przekonaniu, że było tak, jak pokazali w telewizji. No cóż, podobno głupota i brak wiedzy nie boli, pomimo wszystko współczuję. Ja już wiem, że w telewizji kłamią i trzymają stronę Donalda Tuska, który pytał, jakie wartości prezentują ci, którzy kopią leżącego policjanta.
Skąd wiem – ano po prostu widzę, słucham, oglądam, czytam, pamiętam, i analizuję. TRWAM,  Opis: Opis: Uśmiech nie dając się zdonaldyzować w postrzeganiu rzeczywistości do rangi idioty – takim zaszczytnym mianem starożytni Grecy określali tych, co się nie interesują polityką. Moda taka panuje w Polsce: “nie interesuje mnie polityka” – możemy usłyszeć lub przeczytać tu i tam. I moda ta nie bierze się znikąd, ktoś ją lansuje. Kręgi, zbliżone do zaprzyjaźnionej stacji TVN, mającej ponoć spore zasługi w procesie utylizacji wartości patriotycznych i kreacji lemingów. Interesuje ich osobisty sukces, wypasiona fura i komóra, (_! –) dobrze posadzona, modne wdzianko i figura, natomiast korzystają z okazji, by siedzieć cicho w sprawach dotyczących dobra wspólnego, zgodnie z dyktatem, zaleceniami i oczekiwaniami zleceniodawców. Słyszałem, że znana dziennikarka lansowana w tej stacji i w radiu, jakimś [na] zet chyba, to nawet skończyła paszoznawstwo. Do chowu lemingów jak znalazł.
Dla przypomnienia, 2 konkrety, czyli fakty (nie mylić z „Faktami”):

1.        
Mało[, ] kto dzisiaj pamięta, że kiedyś w Warszawie rządziła mafia [pruszkowska, czy jakieś inne]. Samochody kradli w biały dzień. Nie tylko auta zresztą. Matkę żony mojego sąsiada po wyjściu z banku okradli na ulicy w biały dzień i nie uciekli, ale odeszli przez nikogo nie niepokojeni. Kiedy zwracało się uwagę policjantom, ze tam niszczą mienie lub kradną - powiadali z cyniczną ironią “a to …” bandyci. I stali sobie dalej nie podejmując działań. Dlaczego - nie wiem, bo się bali, a może nawet mieli zakaz?
Kiedy jednak władzę w stolicy przejął PiS wybrałem się do Warszawy i ze zdumieniem stwierdziłem, że na każdym rogu w centrum stał policjant. To już było inne miasto. Bezpieczne. Spokojnie mogłem iść ulicą bez obawy, ze mnie ktoś napadnie, okradnie etc.
Tak było w Warszawie. Rozpanoszyło się dziadostwo i moda na dresy, na ulicy królowała przemoc; a niesprawiedliwość kpiła sobie z prawa. Pobierali podobno też haracze. Skończyło się jednak dzięki powiedzeniu stop bandytom i kolesiom (reprezentującym siły bezprawia i układy) przez PiS (Prawo i Sprawiedliwość). Oczywiście pojawiła się reakcja – wierne WSI psy zaczęły szczekać głównie na braci Kaczyńskich i tak do dzisiaj im zostało, czego przykładem może być linkowany wyżej list, chociaż nie tylko.

2.
2004r. terroryści porwali człowieka [Jerzy Kos]  ale przeżył, bo jak GROM z jasnego nieba, bez zapowiedzi i zbędnego kwękolenia wpadła ekipa, by powiedzieć “Don't worry, we are Americans”.  Film US Special Forces in Action

Za czasów Donalda Talibowie porwali człowieka, który błagał i prosił o pomoc polski rząd – jak się okazało „twardy i nieugięty”. PDT wykwękolił, że kłaniać się terrorystom nie będzie, czy jakoś tak.  Niestety pełnego tekstu nie znalazłem (być może nałożono cenzurę):

Są też ślady np. na  Interia.pl, i na sfora.pl świadczące o zaangażowaniu rządu i osobistym pana Premiera:

Stanowcze stanowisko polskiego rządu w negocjacjach z porywaczami.
Polska nie zapłaci okupu talibom za porwanego w Pakistanie krakowskiego inżyniera Piotra Stańczaka. Polski rząd nigdy nie będzie płatnikiem żadnych okupów - stwierdził Donald Tusk.
Dziś mija kolejny termin ultimatum postawionego przez talibów ws. porwanego Polaka. Wysłannicy rządowi negocjują jego kolejne przesunięcie. Pakistańskie służby wywiadowcze zapewniają, że Piotr Stańczak żyje i czuje się dobrze.
Uruchomiliśmy największą w historii akcję, która ma doprowadzić do uwolnienia polskiego zakładnika, ale teraz wszystko jest w rękach pakistańskiej administracji. Mam nadzieję, że ta sprawa znajdzie swój szczęśliwy finał - powiedział Donald Tusk.
AB

 Ta fraza „największą w historii akcję – w świetle odbicia zakładników przez Armię Izraela może nie brzmi najlepiej, ale lemingom zapewne wystarczy do dobrego samopoczucia. Podobno też rozmawiał z premierem Pakistanu.

Iporwanemu odcięli głowę pomimo deklaracji, że polski rząd robi wszystko, co może, by go uwolnić. Jednak bez użycia siły, czyli np. GROM-u, który wg Petelickiego dysponuje możliwościami uwolnienia Polaka porwanego w Pakistanie i faktycznie potrafi odbić zakładników, o czym nawet Gazeta W napisała.  Zrobił wszystko? A np. napisał do MOSSADU? Ta sama Wyborcza łagodzi kompromitację działań rządu tytułem Tusk: Byliśmy blisko. Nie udało się

Tusk po raz pierwszy tak szeroko odniósł się do czteromiesięcznych wysiłków podejmowanych przez polski i pakistański rząd w celu uwolnienia Stańczaka. - Z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że podległe nam służby, dyplomaci, służby specjalne, wykonały wszystkie zadania z najwyższą starannością. Działania były prowadzone profesjonalnie i z pełną determinacją - stwierdził. 
Po oświadczeniu Tuska talibowie ścięli Polaka
2009-02-08


Wczoraj Donald Tusk zapowiedział, że rząd Polski nie zapłaci okupu za Piotra Stańczaka - uprowadzonego inżyniera Geofizyki Kraków. Rano porywacze poinformowali, że Polak został ścięty - za to, że rządy Polski i Pakistanu nie spełniły ich żądań. Za wydanie ciała żądają 2000 dolarów. Rzecznik talibów Muhammad - powiedział, że rządy Pakistanu i Polski nie wykazały zainteresowania rozmowami na temat uwolnienia inżyniera, mimo że minęły cztery miesiące od jego porwania. "Polski rząd nigdy nie będzie płatnikiem żadnych okupów" - stanowczo podkreślił wczoraj Donald Tusk.  http://www.ny.pl/index.php?o=news/kolart/6/44523



Jednym słowem państwo zdało egzamin, nie ma sobie nic do zarzucenia. Polacy nic się nie stało.
To oczywiście nie jedyna dekapitacja za czasów rządów obecnej koalicji PO RP z PSL. O “dekapitacji” wspomina się w stenogramie sejmowym z 19 stycznia 2011. Więcej o dziwnym tym słowie napisałem w notce NOMINACJE ZA DEKAPITACJĘ – dostępnej na portalu NowyEkran.pl (posądzanym o powiązania ze służbami); a ukrywanej, chociaż okraszonej odbiciami lustrzanymi samego Generała (lewy i prawy) - to jednak i tak pomimo to [po]chowanej na platformie salon24.pl (ponoć prawicowej Opis: Opis: Uśmiech, a de facto promującą cytowaną przez PDT blog erkę RRK, pozdrawiam Kraków i Jasia O, zwanego Flanelką. Nie wypada, zatem uznałem, publikować tam nadal swoich notek). “I to by było na tyle”

PS
O akcji uwolnienia zakładników na lotnisku w Entebbe wspomina się też w wywiadzie z gen. Petelickim:
"nowy killerski środek – taki spray: psika się i cel schodzi na serce, bez śladu działania czynników zewnętrznych" http://wywiadowcy.pl/gen-slawomir-petelicki/

- taką wiedzę posiadał gen. Petelicki. Czy dlatego „popełnił samobójstwo”? - Pewności nie ma, aczkolwiek płk Tobiasz, którego zeznania przypadkiem były rozbieżne z zeznaniami niejakiego Bronisława, oby żył wiecznie, Komorowskiego, też chyba też zszedł na serce... I aczkolwiek podobno PDT bywał ostatnio w Izraelu, to też dokładnie nie wiadomo, czy poruszano kwestię zwrotu mienia lub odzyskania żyrandola.

Zaskoczył mnie swoją bezczelnością Ronald S. Lauder (WJC) z Ameryki dostrzegając poprawnie politycznie sytuację w Polsce i wynikające z proponowanego wykluczenia (zmarginalizowania, dorżnięcia watah) ocieplenie stosunków oraz korzyść dla wszystkich (by żyło się lepiej):

"Ks. Rydzyk jest notorycznym antysemitą. To nie Żydzi są wrogami Polski, lecz ludzie tacy jak on, którzy sieją niezgodę swymi ohydnymi wypowiedziami - napisał Lauder.  
"Jeśli zdołamy tego dokonać w godny i sprawiedliwy sposób, siewcy nienawiści tacy jak Rydzyk zostaną zmarginalizowani i w stosunkach polsko-żydowskich nastąpi dalsza poprawa, z korzyścią dla wszystkich".
wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,9855805,WJC_o_Rydzyku__To_nie_Zydzi_sa_wrogami_Polski__lecz.html
Tekst ten zawiera ewidentne kłamstwa, pomówienia i oszczerstwa. O. Rydzyk nie jest antysemitą, ani siewcą nienawiści. Propozycja, czy też nawoływanie do „zmarginalizowania” wydaje się być już kuriozalnym przekroczeniem dopuszczalnych standardów. Oto w imię walki o tolerancję dopuszcza się szykanowania osoby o. Rydzyka. Po prostu skandal. I też odwracanie kota ogonem.
 Nie mam nic przeciwko Żydom, wręcz przeciwnie lubię i szanuję ten Naród, ale gdyby np. przedstawiciel Polonii z Ameryki odważył się skrytykować odpowiednika o Rydzyka w Izraelu, jakiegoś powiedzmy znaczącego rabina… gdyby ktoś się zdobył na taką bezczelność myślę, że dostałby po uszach z automatu i czmychał z podkurczonym ogonem przepraszać i odszczekiwać, jak nie przymierzając rzecznik Paweł Graś PO rosyjsku. Jednak „nasz” msz udzielający dobrych radek na Twitterze solidarnie z panem Lauderem pisze donos na polskiego obywatela o. Tadeusza Rydzyka do Watykanu. U nas pan premier i szef msz nawet nie skorzystali z okazji, by siedzieć cicho.
Ano standardy jednak inne. A może wspólnota interesów? Oburzenie pana ministra – przypomnę - wywołało znalezione w Internecie określenie „czosnek z Nowego Jorku” – a przecież to bardzo pożyteczna roślina i podobno panaceum na wszystko.
Materiały i źródła (dodatkowe):

Uprowadzenie i Morderstwo Polskiego Inżyniera!


Film - pokaz kompetencji pana Mirosława Sekuły, podówczas posła (PO RP) przewodniczącego komisji, a obecnie podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów oraz Głównego Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych w Ministerstwie Finansów RP

 „Komisja hazardowa - 10 minut przerwy”

 http://www.youtube.com/watch?v=T-1wbDtrDEk



Minister Antoni Macierewicz o mafii i PO RP jeszcze przed za Smoleńskiem

Przesłane przez NiezaleznaTV dnia 6 stycznia 2010


piątek, 13 lipca 2012

Donaldyzacja sięga PO Lasy Państwowe?

To nie był pierwotny tytuł notki. Najpierw było pytanie o stan pana premiera. Później zastanawiałem się, jeśli już "Donaldyzacja", to czego - prawa, państwa, władzy, niezależnej dziennikarki i czosnku
Czy Premier & Co tzn. i inne niezależne od przyzwoitości Organa są nadal w dobrej formie? - Tak mniej więcej pierwotnie wyglądał tytuł. 


Trochę się niepokoję o stan pana premiera Donalda Tuska & innych związanych [niekoniecznie z nim] Organów państwa, jeszcze polskiego. Głównie jednak pana premiera, bo ryba psuje się od góry.

Widoczny po lewej pan Paweł Graś oświadczył niedawno, że "pan premier nigdy nie kłamie". Rozbierając to zdanie do formy mniej skomplikowanej - a przez to bardziej zrozumiałej dla nas ciemnogrodzian spróbujmy sobie odpowiedzieć na pytanie - kiedy pan premier nie kłamie, czyli kiedy mówi prawdę, - otóż zgodnie z informacją rzecznika - nigdy, czyli nie ma takiego momentu, kiedy pan premier mówi prawdę (nie kłamie). Można to było powiedzieć prościej, bez podwójnego zaprzeczenia, ale wtedy rzecznik mógłby zostać odebrany jako jakiś cieć, za przeproszeniem, bez stosownego przygotowania i wykształcenia.

I nie chodzi bynajmniej o kondycję fizyczną. In speciale wyczyny pana premiera na wojskowym stadionie olimpijskim w Rzymie też mnie jakoś szczególnie nie cieszą, jeśli w ogóle interesują. Aczkolwiek gratuluję. Sukcesy w futbolu powinna jednak mieć i niech odnosi nasza reprezentacja narodowa, a zadaniem pana premiera jest przede wszystkim rzetelne wykonywanie obowiązków konstytucyjnych dla dobra Polski (nie mylić z Niemcami). Jak lubi biegać za piłką i lansować się na boisku - niech sobie biega - ale w wolnym czasie, po pracy – a nie zamiast. Nie do tego został powołany - nie do reprezentowania Polski w piłce nożnej. 

Chodzi raczej o stan ducha, o odpowiedzialność za słowa i za stan państwa, i o związaną z tym zdolność do samodzielnego sprawowania władzy.
Odnoszę wrażenie, że pan premier dobrze się bawi naszym kosztem, a to Peru, a to Dolomity. „Zdrowie wasze w gardła nasze” usłyszałem kiedyś od niejakiego Lecha W., który jak na narty się wybierał w okolice Zieleńca, to nawet szlak zmienili i kawałek lasu zamknęli. Donald równie kwiecistą polszczyzną, w końcu ziomal Nowaka i Nergala, zapewnia, że jego „personalne urzędowanie” jest wyjątkowo tanie, a szczególnie przeloty do Gdańska, gdzie wypoczy też oczywiście ciężko „pracuje” w weekendy. 

DONALDYZACJA 

Zamiast definicji podam kilka przykładów pozwalających na intuicyjne wyczucie, o co chodzi. Konsekwencje zachować premiera można już bowiem już obserwować, jako postępujący proces donaldyzacji państwa polskiego w różnych obszarach jego funkcjonowania. 

Cechy charakterystyczne to: kolesiostwo, standard bmw (bierny, mierny, ale wierny), brak profesjonalizmu, olewanie obowiązków oraz cyniczne okazywanie wrogości i pogardy dla Prawa i Sprawiedliwości (nie tylko rozumianych tu, jako nazwa partii) w dziwnym, bezczelnym wręcz przekonaniu o bezkarności takiego postępowania. Odnoszę wrażenie, że takie postawy bywają nagradzane, a wybitni gieroje zasłużeni na polu walki z PiS-em, realizujący wytyczne obecnego ministra spraw zagranicznych wyrażone w słowach „dorżniemy watahy” – mogą liczyć na odznaczenie przez pana Prezydenta. 

Za Kaczyńskiego bywało inaczej - pracowało się w ministerstwach rzetelnie - od rana do wieczora. Stronniczość, niesprawiedliwość, czy „kręcenie lodów” były nie do pomyślenia, a jeśli już się wydarzyły koleś wylatywał z posady i trafiał pod sąd – zupełnie odwrotnie niż za obecnej ekipy. Mam pewną wiedzę w tym zakresie, obecnie jednak tylko sygnalizuję, niejako a contrario. Teraz koleś dostający posadkę u Donalda pyta za ile i później oświadcza, że za takie pieniądze, to się nie będzie przemęczał. Owszem dla jaj może się czasem wykazać jakąś ustawką, niekoniecznie pro publico bono. Efekty są już widoczne, dla tych, którzy chcą widzieć, oczywiście. Katastrofalny (nie mylić z katastralnym) stan budżetu powoduje zaostrzanie polityki fiskalnej, wzrost podatków i danin, oraz inne restrykcje np. przymus pracy do 67. 

Donaldyzacja dotyka np. władzy sądowniczej, czyli wymiaru sprawiedliwości. Na szczęście nie w całej rozciągłości jeszcze – gwoli sprawiedliwości należy zauważyć, że np. zabójca Marka Rosiaka został osądzony i skazany. 
Oto klasyka gatunku – decyzyjny sąd nie zajmie się sprawą merytorycznie, bo dotyczy TV TRWAM, czyli wroga klasowego:
"- Sąd nie będzie zagłębiał się w tabelki – uznał sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Zbigniew Rudnicki, odrzucając skargę TV TRWAM na działania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Będzie kasacja do NSA."
Wklejono z <http://prawy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1393:pluralizm-wg-dworaka-kanaly-w-roznych-jezykach&catid=46:aktualnoci>
"Sędzia właściwie odmówił zajęcia się sprawą, twierdząc, że nie będzie się zagłębiał w jakieś tabelki, nie będzie powoływał biegłych."
Wklejono z <http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=1144514>
"Tu sąd wykonał taką figurę retoryczną, mówiąc, że "nie będzie się zagłębiał w tabelki" itd."
http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-jana-pospieszalskiego/29241-bulwersujacy-wyrok-wsa-w-sprawie-tv-trwam-relacja-na-goraco-jana-pospieszalskiego-tuz-po-wyjsciu-z-sadu


Sędzia [rozgrzany?] nie ma czasu i nie będzie się wgłębiał w tabelki? Bo też gra w gałę? A za co bierze kasę? I na podstawie czego podejmuje decyzję? Dlaczego rozstrzygnięcie zapada bez merytorycznego zagłębiania się w treść dostarczonego materiału dowodowego, bo i czymże innym są owe tabelki dla sędziego - chciałoby się zapytać. Poznał prawdę po oczach, czy postępuje wg klucza partyjnego i zgodnie z linią wytyczoną przez wodza, który sam „decyduje, co jest polską racją stanu”. Zadeklarowani po stronie ZOMO zapewne sami z siebie i w poczuciu integralności interesów – wiedzą doskonale - nawet bez spec listy, nakazu cenzorskiego i smsów z przekazem dnia, że TV TRWAM się blokuje. To oczywiste, jeszcze fakty jakieś dla partii miłości niewygodne ujawnią, albo lemingom oczy otworzą. Decyzja polityczna, a tabelki...

A contrario w trybie specjalnym rozpatruje się żale zaprzyjaźnionych mediów - np. AGORA S.A. skutecznie i sprawnie broni przed sądami „dobrego imienia” Adama M. i Gazety W.):
"Spół­ka Ago­ra SA po­zwa­ła Ja­ro­sła­wa Mar­ka Rym­kie­wi­cza za je­go wy­po­wie­dzi, w któ­rych po 10 kwiet­nia 2010, po za­ma­chu smo­leń­skim, wy­ra­żał tro­skę o stan pań­stwa i na­ro­du pol­skie­go i w tym kon­tek­ście bar­dzo jed­no­znacz­nie i ne­ga­tyw­nie zde­fi­nio­wał ro­lę „Ga­ze­ty Wy­bor­czej” ja­ko ośrod­ka an­ty­pol­skie­go, an­ty­ka­to­lic­kie­go, an­ty­na­ro­do­we­go. Rym­kie­wicz wska­zu­je na pew­ną cią­głość po­staw ide­owych – na­zy­wa re­dak­to­rów „Wy­bor­czej” dzie­dzi­ca­mi du­cho­wy­mi Ko­mu­ni­stycz­nej Par­tii Pol­ski. Zresz­tą sam spo­sób pro­wa­dze­nia te­go pro­ce­su i je­go roz­strzy­gnię­cie da­je wie­le do my­śle­nia…" http://radiorp.fm/index.php?option=com_content&view=article&id=61&Itemid=93#
To ciekawy wywiad polecam - pierwotnie opublikowany na łamach Warszawskiej Gazety:
 Pol­ską rzą­dzi kon­sor­cjum służb spe­cjal­nych róż­nych państw
Al­do­na Za­or­ska   
po­nie­dzia­łek, 04 czerw­ca 2012 11:46

Z Grze­go­rzem Brau­nem – re­ży­se­rem-do­ku­men­ta­li­stą, na­uczy­cie­lem aka­de­mic­kim, pu­bli­cy­stą roz­ma­wia­ła Al­do­na Za­or­ska 

A czymże ten AdaM i ta Gazeta się dla Sądu zasłużyły? Trudno powiedzieć, ale widzimy podobne mechanizmy. Chyba wspólnota interesów – mają mianowicie wspólnego wroga, który ich jednoczy. Uczulenie na patriotów. Podobnie jak sąd wie z automatu, że należy nie dopuszczać TV TRWAM i się blokuje, tak i posadzony na stołeczku stołecznym Gazety W jej zasłużony nadredaktor Seweryn B wie, że należy blokować Marsz Niepodległości – niedopuszczalne dlań są polskie biało-czerwone flagi – mogą, a nawet muszą być kolorowe, albo całkiem czerwone z sierpem i młotem, wtedy jest OK, się nie GWiżdże i nie blokuje, a nawet wspomaga. Poprzednio pod hasłem walki z faszyzmem ubrali jakieś chętne idotki i idotów w obozowe pasiaki, zupełnie jak faszyści hitlerowscy. Nie przypadkiem nazywaM ich nik-
czemnymi idiotami, bo chyba trzeba być Debbie S, żeby nie odróżniać polskich barw od niemieckich i faszystowskich. Nawet Obama się połapał, po zwróceniu mu uwagi, ze to nie polskie tylko niemieckie, hitlerowskie obozy były. A Debbie Schlussel nie wyjaśni, nie sprostuje, nie przeprosi, ba ponoć blokuje Polaków zwracających jej uwagę i nadal udaje dziennikarkę.

A skąd ta sympatia wzajemna ZOMO, SB, WSI, PO RP, wszelkiego autoramentu popaprańców, bandytów, Q i złodziei, karierowiczów, chamów, sprzedawczyków, zdrajców, zaprzańców, agentów, bmw, gejów i innych zboczeńców,  debbi li idiotów zwanych ostatnio lemingami i innych takich? Ano chyba muszą. Człowiek wolny z zasady nie musi. Wzajemne powiązania powoduję, że muszą. „Nie chcem, ale muszem” – powiedział kiedyś jeden z nich, „mędrcem” mianowany.
Nie przypadkiem Donalda Tuska widzimy w filmie „Nocna zmiana” jak działając wspólnie i w porozumieniu z owym mędrcem Europy, Lechem W., oraz z innymi pseudogwiazdami zapobiega „zamachowi stanu” przygotowywanemu przez rząd Jana Olszewskiego. Na czym miałby ów zamach stanu polegać - tego media po obaleniu legalnego polskiego rządu już nie wyjaśniły, nie sprostowały, nie przeprosiły, nie poinformowały jak faktycznie było, ja przynajmniej nie słyszałem. I tak im zostało. Z tego jednak, co pamiętam, to niejaki Tomasz o chytrym nazwisku błagał tam o ratunek i pomoc wzruszającymi słowy „niech pan nas ratuje.., co teraz z nami będzie”. Donald & Co. przyczynili się, zatem – jak widać - do ocalenia owego Tomasza i innych umocowanych przez komunę od I na stołkach stołecznych aż po IV władzę i ostatnich szmat, czyli mediów i prasy. Przede wszystkim jednak ocalił ruskie (postsowieckie) interesy, bo o to poszło, jak czytamy po latach, i od tego się zaczęło rugowanie Olszewskiego, kiedy je nawet jeszcze nie tyle naruszył, co obiecał się do nich dobrać. Nawet mniej uważny obserwator sceny politycznej zauważy, że okazują „wdzięczność”. Podobnie przedstawiciele władzy sądowniczej. Tylko nie jestem pewien, czy to faktycznie wdzięczność, może po prostu nadal łączy ich wspólnota interesów? 

Na czy zatem polega donaldyzacja? Na wzajemnym wspieraniu się kolesi w trzymaniu się lukratywnych stołków i obsadzaniu swoimi ośrodków władzy. Blisko putinizacji. I gdyby ci kolesie byli chociażby kompetentni, albo potrafili dbać o nasze interesy, to byłoby pół biedy. Niestety nie tylko nie służą Polsce, ale szkodzą i kompromitują Ją i siebie. Rozwalają demokrację od wewnątrz. Nieważne, czy świadomie, czy działając na zamówienie agentury. Niszczą debatę publiczną. Obrzydzają ludziom politykę. Język parlamentarny za sprawą postaci typu StefaN niewiele już ma wspólnego z merytoryczną dyskusją. Kompromitują nas i ośmieszają na arenie międzynarodowej. Zauważyliście, że zachodni przywódcy uśmiechają się na widok Tuska i poklepują go po plecach. Nie wynika to zapewne tylko z tego, że znają angielski i TUSK im się jakoś na tę okoliczność kojarzy. Nie chodzi li tylko o śmieszne miny, poniekąd kompromitujące Polskę i nieprzystające do [po]wagi sprawowanego urzędu - premiera, czy kuriozalne odzywki ukrywające faktyczne źródło wiedzy – np. po [ujawnieniu] dementi Intuicji – nie zaprzestał nadużywania inwokacji:
„Intuicja mi podpowiada” - tu i tam.

Donaldyzacja to też zadziwiająca postawa uległości i służalczości wobec możnych tego świata. I co dość charakterystyczne dla karierowiczów, których w PO RP nie brakuje – zupełnie inna postawa – lekceważenie i klasyczny zamordyzm - w stosunku do ‘nie-kolesi’, stojących niżej na szczeblach drabinki społecznej, lub w stosunku podległości  służbowej. 

Czy to świadomy wybór, i z czego wynika? Mam kilka hipotez. To może być efekt szkoleń. Mówi się im, że mają być przede wszystkim skuteczni, a wstyd to dym i idą jak w dym, kłamią bez mrugnięcia okiem – vide Pawełek Olszewski. Hitlerowców szkolono podobno – nie napiszę jak, bo idiotów nie brakuje i lepiej im nie dostarczać pomysłów – też skutecznie. Zatem w toku ćwiczeń można dojść do świadomego (celowego) zatracenia poczucia takich wartości jak honor, czy przyzwoitość? Może to też wynikać z naturalnych predyspozycji, podobno są tacy, którzy rodzą się świnią i już tak mają. Brak kontroli może wynikać też np. z nadużywania czegoś, lub z innych przyczyn – vide czerwone oczy udzielającego radek na Twitterze. ? - trudno ustalić. Zresztą to tylko hipotezy. Niech się zastanawia prokurator, jak odzyskamy władzę. 

Ustalmy fakty i co można w tej sprawie zrobić. Na oficjalne publikacje, obiecane - jeśli dobrze pamiętam, o stanie zdrowia pana premiera nie natrafiłem, a mniej zaprzyjaźnione media donoszą, że… pamięć szwankuje, czy cuś. I tak wpolityce.pl/ czytamy: „Premier niczego już nie pamięta. Naszym obowiązkiem jest odświeżanie jego pamięci”. Na www.facebook.com znalazłem obrazek.jpg, widoczny po prawej stronie, który też sugeruje zapominanie.
Demencja? Skleroza? Obawiam się, że niekoniecznie. Bardziej trafną wydaje się być diagnoza, poprzedzona wstępem - deklaracją samego JK:
- jesteśmy prawdy bliżej! http://blogpress.pl/node/13582

Diagnoza księdza Stanisława Małkowskiego sprowadza się do określenia czemu i komu służą ludzie pełni pogardy i zawziętości. Zadziwia mnie ten Ksiądz. Z uśmiechem mówi o rzeczach przerażających. Oto okazuje się, że...- posłuchajcie sam:
„ile pogardy ile zawziętości się kryje w tych ludziach, którzy [no] złu służą, swoim mocodawcom, i to nie tylko wewnętrznym, zagranicznym, ale i tym piekielnym...”
od 11 minuty mniej więcej http://www.youtube.com/watch?v=E2grsS3xpAQ&featu.... Wystąpienie Księdza Stanisława jest też dostępne np. na stronie http://warszawskipis.pl/wiadomosci/entry/10-lipca-marsz-pamieci/ (w formie nagrania - filmu).

Co robić w tej sytuacji? Ano, po pierwsze - chociaż to się wyda niektórym niedorzeczne i wręcz niemożliwe – modlić się za władzę. Tak jak starożytny obyczaj nakazuje. A szczególnie o uwolnienie władzy od szkodliwych wpływów i o to, by służyła Polsce.Póki co to jeszcze legalna władza.
Nie wszyscy jednak wierzą w moc i skuteczność samych tylko egzorcyzmów i modlitw, i być może słusznie, bo jakby Izraelici nie ruszyli (_!_) - to by zostali w Egipcie.
Napisałem też o tym tu http://niepoprawni.pl/blog/152/odzyskac-polske-znaczy-stracic-aureole#comment-315870
Samo straszenie PiS-em lub wojna z Rosją nie daje - IMHO - legitymacji do rządzenia, choćby lemingom się tak nawet wydawało. Niestety robienie sobie jaj z Prawa i Sprawiedliwości może i kogoś bawi, ale nie mnie. Okazywanie pogardy i nienawiści spływa w dół i prowadzi do sytuacji ekstremalnych, jak zabójstwo Marka Rosiaka. Donaldyzacja prawa nie pozwala żywić nadziei na wszczęcie z urzędu postępowania prokuratorskiego wyjaśniającego zaniedbania i poważniejsze grzechy tej ekipy. Co robić – pyta Ewa Stankiewicz. I dobrze, że pyta. Tylko czy znamy już odpowiedź? Chyba nie, ale ważne, że to pytanie padło.
Otóż być może wystarczy czekać cierpliwie i nawet nie uderzać, a wcisnąć w odpowiednim momencie w przycisk, bowiem jak napisałem, dokumentując zdjęciami na NowymEkranie „Platforma rozkłada się automatycznie”.

Są już pierwsze jaskółki - młodzi nie dają się nabierać na Tuskowe „kwękolenie”, cokolwiek ono samo znaczy, jak i to dziwne słowo znaczy. Przyznam, że nie zawsze kumam, co on właściwie mówi i na jaki temat. Niekiedy pomagają napisy na pasku telewizora. J:)
Wśród wyborców 15+, ktorzy zagłosują w wyborach 2015, PiS ma prawie dwukrotną przewagę nad PO  informuje 300polityka.pl. Chciałoby się napisać „to dobra nowina” (po grecku ewangelia :) – ale niestety Ruch niewymownego ma 18% poparcia. Hydra się odradza? 

Problem nie rozwiąże się sam, z tą chorobą toczącą polskie państwo coś jednak trzeba zrobić. Do tego jednak potrzebna jest trafna diagnoza, wskazanie strategii i pragmatyczna ocena skuteczności możliwych działań. Nie kreuję tu siebie na odkrywcę, zbawcę lub najmądrzejszą głowę, chciałbym raczej podzielić się swoimi refleksjami i ewentualnie podpowiedzieć – coś zasygnalizować mądrzejszym, przede wszystkim, że jest problem nie cierpiący zwłoki. 

PDT zatem nie tyle ma problemy z pamięcią ile z dotrzymywaniem obietnic i prawdomównością. Przecież pamięta np. takie trudne słowo jak dekapitacja. Określić go mianem matoła i usprawiedliwić niepamięcią - nie wypada, się nie godzi - w końcu to pan premier, a do tego historyk z wykształcenia… i Rudy Piłkarz. Człowiek zasad - teraz już się tak nie lansuje, ale bywało:
"Zasady, którymi - zdaniem Tuska - powinien kierować się polityk, to m.in. przyzwoitość, bezinteresowność, przejrzystość, wierność swojej biografii oraz odpowiedzialność za słowo i swoje decyzje." http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,2836680.html 2005-07-24



 - nie wiem czy pamiętacie. Ciekawostka - obrazek dla przypomnienia znalazłem na stronie http://www.polityka.doctor.cba.pl/, ale ponieważ już go tam nie ma, nie podaję źródła, coby mi znowu notki nie zniszczyli w trakcie edycji. Swoją drogą szybko działają.
A w futbolu, wracając do tematu, zasadniczo operuje się tzw. kiwką, natomiast jedna z zasad brzmi: „najlepszą obroną jest atak”. Na różne sposoby i moim zdaniem celowo, a nie z powodu ułomności, braku pamięci, czy matołectwa – mataczy, nie odpowiada na pytania wprost, ucieka przed odpowiedzialnością. Mnie osobiście drażni brak konkretów i de facto odpowiedzi (ewangeliczne „tak, tak, nie, nie”) – na rzeczowo postawione pytania. Niestety PDT ma w zwyczaju kwękolić i wciskać bajery – nie wyjaśni, nie przeprosi, nie sprostuje, nie poda się do dymisji, idzie w zaparte - bagatelizując, ośmieszając, żartując, zmieniając temat lub wątek, myląc trop, zastraszając („wyginiecie jak dinozaury” – do opozycji), strasząc „wojną z Rosją” (19/01/2011, Sejm RP), posuwając się do argumentów ad absurdum, etc. - np:
"coś ze mną nie tak" http://piotr.salon24.pl/384691,cos-ze-mna-nie-tak-donald-tusk

Ma też nieukrywane wsparcie i poparcie w wypowiedzianej z trybuny sejmowej "wojnie z PiS-em",  "o prawdę" - jak też sam powiedział - od tzw. IV władzy i zapewne agenturalnego środowiska opiniotwórczego, np. w osobie wspomnianego już żurnalisty o chytrym nazwisku, lansowanego i dofinansowywanego nie tylko przez publiczną telewizję, który prawie fizycznie atakował JK. Zaś Vice-nad-red-aktor Gazety Łuczciwej Piotr Stasiński publicznie wyznał, że nienawidzi PiSa. Nie znaczy to, że miłuje PO jak czosnek, ale jednak realizuje linię programową i credo wygłaszane przy wstępowaniu w szeregi rządu Tuska – sam widziałem jak to się odbywa i słyszałem na własne uszy. Otóż pan Bartosz Arłukowicz w maju 2011 w obecności PDT wygłosił formułkę „zrobię wszystko, by nie dopuścić PiS do władzy” i dopiero wtedy został oficjalnie przyjęty do grona zaprzyjaźnionych. 

Wróćmy jednak do postaci samego pana Donalda. Podobno zawiadomienie do Prokuratora Generalnego o popełnieniu przestępstwa przez Donalda Tuska, Bogdana Klicha, Jerzego Millera, Radosława Sikorskiego i Tomasza Arabskiego (o świadomym i celowym popełnieniu szeregu przestępstw przez działających wspólnie... ) - już gotowe. Seawolf też o tym wspomina (10 lat…), ubolewając, że w polskim prawie nie sumuje się wyroków. Więcej i treść zawiadomienia można znaleźć np. na naszeblogi.pl. Stawiam jednak na umorzenie J/ z uwagi na znikomą szkodliwość lub na inną okoliczność ze znanych prawnikom sztuczek. Nawet nie będzie musiał unikać męczących przesłuchań. Na reżimową prasę chyba też nie ma, co liczyć. W krajach gdzie nie ma Tuska kolei podobno śmiga ponad 200 km / h. W kraju nad Wisłą premier może być kłamcą i nie odpowiadać za nic, ani nawet na pytania wprost. Może się ślizgać po bandzie udając matoła. Prasa i tak go popiera i wspiera. 
"Wygrać prawdę" - powiedział w polskim sejmie PDT, 19 stycznia 2011, trochę jakby nie na temat i nie po polsku, ale oddaje znakomicie jego stosunek do prawdy właśnie.
IMHO do prawdy się dochodzi raczej.
"jesteśmy prawdy bliżej"  - Jarosław Kaczyński, 10 lipca 2012, też styl dziwny, ja bym powiedział "bliżej prawdy", ale przynajmniej merytorycznie się zgadzamy, że do prawdy się dochodzi właśnie.
A Donald kiwa jak chce. Obraca sobie IV władzę dookoła małego paluszka, pozwalając pobiegać  po trawie, po asfalcie, po betonie, po pałacu, a nawet po niezwykle cennej murawie stadionu narodowego. Unieszkodliwia ich pytania cwanymi zwodami i rozbrajającym uśmiechem. Prawie nikt nie zauważa, ze nie odpowiada na pytania wprost, stosuje dziwne wybiegi i pozwala sobie na „kwękolenie”, cokolwiek to znaczy i tak nie wiadomo właściwie co i na jaki temat mówi. Zresztą, jeśli nawet coś z tego człowiek albo leming jakiś już zrozumie, to za jakiś czas okazuje się, że kłamał, ewentualnie nie dotrzymał obietnicy. To już norma, standard i nikt się nawet nie przejmuje specjalnie kolejną odzywką premiera. EURO w 2011r, kastracja pedofili, 300 mld… 

Niedomagania w zakresie realizacji składanych obietnic wydaje się dostrzegać nawet Gazeta Wyborcza, „Czy oczy Tuska mogą kłamać?”, Witold Gadomski, 2012-04-28.
Więcej... http://wyborcza.pl/1,76842,11635008,Czy_oczy_Tuska_moga_klamac_.html#ixzz20MxmnBcN
 
Miejmy dla siebie odrobinę szacunku – metody poznawania „po oczach” czy coś jest prawdą, czy kłamstwem - nie traktuję poważnie, być może w przeciwieństwie do PDT:
to kłamstwo, poznałem po oczach”. - Powiedział o zawartości pism przesyłanych przez Mariusza Kamińskiego do Prokuratora Generalnego.
Czy po czymś takim prezydent Niemiec byłby nadal prezydentem?

Problemy z tautologią i logiką, mógłby ktoś wyciągnąć wniosek z powyższego, jednak słuszny jedynie przy założeniu, że wypowiadający te słowa nie ściemnia. Jednak nie mam pewności, że mówi prawdę. Gasipies raczył wyrazić swoją opinię o tym incydencie o tym incydencie radykalniej - KŁAMIESZ. Liczenie na prawdomówność tego osobnika może skończyć się bolesnym rozczarowaniem. "Każde słowo premiera dane rodzinom zostało złamane".
Dziwić natomiast może fakt, że niezależna dziennikarka zadawala się odpowiedzią „uwierzcie mi - to kłamstwo, znam te oczy” - tak PDT krótką piłką załatwił temat zarzutów finansowania jego partii przez mafię. Odniósł się przy tym, jednak przypomnę, do pism, a nie do kłamstwa wypowiadanego, gdzie ewentualnie wyraz oczu mógłby mieć jakieś wartości poznawcze, czy znaczenie, chociaż też nie wypada Premierowi demokratycznego państwa używać tego typu argumentów ad personam. Dziecko w piaskownicy pewnie by się na to nie nabrało. A dziennikarka? Wydaje się być też dotknięta donaldyzacją. Widać to chociażby po stosunku do mediów krytycznych wobec Donalda.
Dziennikarki Gazety Wyborczej, wg jej naczelnego „łuczciwej”, „Dorota Steinhagen, Częstochowa, Katarzyna Wiśniewska” firmują taką oto informację:
"Z filmu zamieszczonego w sieci po ubiegłorocznej pielgrzymce wynika coś zgoła innego - to pielgrzym zaatakował ekipę Polsatu i okładał dziennikarkę oraz operatora kijem z biało-czerwona flagą."
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,12094070,Po_pielgrzymce_Radia_Maryja_na_Jasna_Gore__ojciec.html#ixzz206lofMNx
Nie wiem czy panie miały w szkole logikę, a teraz poczucie wstydu. Ja miałem i trochę mnie to razi. Z filmu wynika... Nie napisały wprawdzie, że na filmie widać (de facto nie widać) tylko, że wynika, jednak dla mnie, mohera nieoślepionego blaskiem Słońca Peru wniosek ten nie jest oczywisty. Wynika, bo ktoś nałożył napisy? Ciekawostka - Dorotka to ponoć ewangeliczka [jak Buzek?], do tego z porządnej i zasłużonej dla Polski rodziny.
Ewidentnie krojone kłamstwo. Ani nie wynika, ani nie widać, - wot niezależna dziennikarka. To Bartek Tomaszewski towarzyszący z kamerą Ewce Żarskiej [Polsat News] kopnął w (_!_) pielgrzyma z flagą - Andrzeja z Katowic, a później oskarżyli go o atak i zniszczenie kamery. Poprzednio utrzymywana, że zaatakował ją ręką – mianowicie uderzył w twarz, jeśli to twarzą nadal można nazwać, bo w moich oczach straciła. Teraz okazuje się, że jednak zaatakował kijem. I już nie raz, ale okładał, czyli systematycznie i więcej razy. I nie tylko Ewkę, ale i Bartka też. Biedaczyska. Dobrze, że nie kijem od szczotki, albo szmatą, bo jeszcze by nie odczuli fizycznego bulu. Zjawisko odczuwania fizycznego bulu [pisownia poprawna politycznie – zalecana przez samego pana Prezydenta RP Bronisława, oby żył wiecznie, Komorowskiego] przez lemingi po rzuceniu przed nie pereł - wydaje się być potwierdzone empirycznie.
Linku panie nie wskazały, może to jakiś nowy film, bo chyba nie ten http://wiadomosci.gazeta.pl/spacer_pod_eskorta_z_ziemi_i_powietrza.html.
Poszukałem:

Ekipa Polsat News zaatakowana przez fanatyka Radia Maryja (10.07.2011)

Przesłane przez peterdcTube dnia 10 lip 2011
http://www.youtube.com/watch?v=dAPScp5suSo
Pani Beatka Lubecka w 16 sekundzie filmiku też zresztą kłamie, że niby „piętnasta”, bo to już dziewiętnasta Pielgrzymka była.

Atak słuchacza Radia Maryja na reporterkę Polsat News

Przesłane przez czarnaowca81 dnia 10 lip 2011
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=tx6BfMTAxls&feature=endscreen
Na tych filmach jednak nie widzę opisywanego przez panią Dorotkę i panią Kasię okładania kijem dziennikarki i operatora. Znalazłem zatem opisy zdarzenia:
"- W pewnym momencie podszedł mężczyzna, wyrwał mi mikrofon, uderzył mnie w twarz - relacjonuje na antenie Polsat News Ewa Żarska, dziennikarka stacji. W obronie dziennikarki stanął operator kamery, jednak po chwili kilkanaście pielgrzymów otoczyło ekipę stacji, którzy zaczęli kopać, bić, oraz niszczyć sprzęt. - Fanatyzmowi mówię stanowcze nie. Ludzie którzy nas otoczyli to byli fanatycy. Po raz pierwszy spotkałam się z takim zachowaniem podczas swojej wieloletniej pracy dziennikarskiej - dodaje reporterka." http://media2.pl/media/80936-Brutalny-atak-sluchaczy-Radia-Maryja-na-Polsat-News.html

Czyli wyrwał mikrofon i uderzył w twarz – wg Ewki, czego oczywiście nie potwierdzam, gdyż pewności czy mówi prawdę nie mam. Niestety nie podano czy ręką, czy też tym wyrwanym mikrofonem, czy może np. kijem. Po chwili „kilkanaście pielgrzymów” – to chyba nie po polsku, powinno być kilkunastu (IMHO), a przed „którzy” - przecinek. Abstrahując od formy - wróćmy do meritum. Ważne, że zaczęli kopać, bić… - kurcze, a przed oraz musi być przecinek? To dlaczego oskarżono tylko Andrzeja, pielgrzyma z Katowic - czyżby Policja nie ustaliła tożsamości owych "kopaczy", przepraszam Panią Marszałek, ale jak ich nazwać, skoro kopali, oraz bitników i niszczycieli sprzętu? Z tej relacji wynika, bowiem, że to owych „kilkanaście pielgrzymów” niszczyło sprzęt, a nie indywidualnie sam oskarżony (IMHO niesłusznie pomówiony) Andrzej.
Na Onecie czytamy, że uderzył otwartą ręką w twarz, - a nie kijem. I jeszcze w kamerę też uderzył ręką, ale nie napisano już, czy otwartą, czy też nie.
"W tydzień po zdarzeniu dziennikarka wysłała policji pisemną skargę ws. naruszenia jej nietykalności cielesnej przez uczestnika Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja. Pismo dotyczyło m.in. uderzenia dziennikarki w twarz. - Nieznany mi z imienia i nazwiska mężczyzna uderzył mnie otwartą ręką w twarz, naruszając w ten sposób moją nietykalność cielesną - stwierdziła. Dodała, że ów mężczyzna odebrał jej mikrofon; potem odepchnął ją i "uderzył ręką w kamerę”, by uniemożliwić nagrywanie.
Policja wszczęła też postępowanie w sprawie zniszczenia kamery Telewizji Polsat - straty wyniosły ponad 1 tys. zł."
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/dziennikarka-dostala-w-twarz-na-bloniach-jasnogors,1,4811196,wiadomosc.html
Inną wersję przekazuje lokalne wydanie Gazety Łuczciwej.
Co wydarzyło się w Częstochowie?
Ewa Żarska: Pojechaliśmy nagrać pielgrzymkę i wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego. Chcieliśmy wejść na główny ołtarz, ale nie zostaliśmy wpuszczeni, bo wcześniej nie dostaliśmy akredytacji. Zeszliśmy więc na błonia, gdzie mógł stać każdy. Już tam jakiś mężczyzna uderzył pięścią w naszą kamerę, ale interweniowali inni pielgrzymi i go odciągnęli. Awantura zaczęła się na dobre, gdy pokazały nas telebimy. Ojciec Rydzyk powiedział z ambony, że jest wśród pielgrzymów niepożądana telewizja. Ludzie zaczęli zasłaniać nam obiektyw parasolami i robili się coraz bardziej nieprzyjemni. W pewnym momencie jakiś mężczyzna, mniej więcej czterdziestoletni, wyrwał mi mikrofon i uderzył mnie nim w twarz. Operator próbował mnie zasłonić, ale ludzie zaczęli go bić pięściami i kijami flag. Okładali go, gdzie się dało, a mnie szarpali i popychali. Jakaś kobieta próbowała ich uspokoić, ale to nic nie dało. Zadzwoniliśmy po policję, która zabrała na komisariat krewkiego pielgrzyma, który mnie uderzył. Reszta niestety uciekła.
Więcej... http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,9929495,Pielgrzymi_z_Radia_Maryja_pobili_lodzka_ekipe_Polsatu.html#ixzz207fcmBbX
I tu okazuje się, że jednak nie z otwartej ręki, ale mikrofonem w twarz, za to Bartka okładał nie sam pan Andrzej, „ale ludzie zaczęli go bić” i to „pięściami i kijami flag” też. I jest też film. Niestety nigdy nie byłem dobry z tłumaczenia, co poeta miał na myśli, interpretację tego, co na filmie widać pozostawię, zatem odbiorcy. Dodam jedynie, że ta blondynka [chyba farbowana], która odchodzi z facetem – mówiąc coś o policji, zamiast zwyczajowego do widzenia, czy innego pielgrzymkowego pozdrowienia, to właśnie Ewka Żarska. To chyba przed tym skopaniem jeszcze, bo trzyma się jakoś? Nie wygląda na skopaną generalnie.Kamera też – jak widać na tym filmiku http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=wrUGXGLLt84 – raczej nieporozbijana, a w całości zwinięta i poskładana – trzyma się nieźle na ramieniu Bartka i oddala się w całości z miejsca zgromadzenia wraz z nim i Ewką.
Jednak dodam, że na miejscu sędziego skazałbym panią Ewkę Żarską za składanie fałszywych zeznań. Powyższe cytaty IMHO jednoznacznie wskazują, że Ewka i Bartek konfabulują. Natomiast fakt kopnięcia pielgrzyma wydaje się być niezaprzeczalny.
Polska Temida jednak tego jakby nie dostrzegała, widocznie ma inaczej ustawione priorytety postrzegania - wydaje się „jeszcze rozgrzana” i molestowana, co widać w linkowanej notce. Nie tylko niezależną od przyzwoitości, faktów, dowodów a nawet jak doniośle donoszą przedstawiciele SLD (nie mylić z LSD) – jeszcze nie zawisła.
Co by zrobil Pan Jezus na widok  dziennikarzy Polsatu na dziedzincu Swiatyni ...?
- pyta ironiczny anglosas

Czy kijem, czy z liścia, nieistotne, - dla władzy [sądowniczej] zapewne powiązanej z inną władzą, chociażby poprzez budżet i wbrew temu, co nam się wmawia, liczy się to, że to twarz i kamera zaprzyjaźnionej stacji była ucierpiała i odczuła fizyczny bul.
A ręka, tudzież (_!_)-a pielgrzyma Andrzeja z Katowic nie interesują w tym aspekcie sądu, jako członki nieprawomyślnego i niepoprawnego politycznie ciała. No cóż. Wyborcza empatia? 

„Sędzia jeszcze rozgrzany” - raczył poinformować obecny pan prezydent. 

Pamiętacie, w jakich okolicznościach przyrody to było? Czy coś się zmieniło?
Panie Prezydencie, czy Pan też popiera ten pomysł „prywatyzowania lasów” i czy nadal można dzwonić do Pana w tej sprawie?
Bronisław Komorowski, Marszałek Sejmu, kandydat PO na prezydenta. Fot PAP
Zobacz także
Sztab PiS chce debaty nt. służby zdrowia. Sztab PO: Debata tak, ale po przeprosinach
Komorowski o decyzji sądu: Kłamstwo ma krótkie nogi
Kaczyński przegrał proces w trybie wyborczym z Komorowskim
- Gdyby ktokolwiek słyszał o tym, że mnie się pomawia o chęć prywatyzowania lasów, proszę o telefon. Sędzia jeszcze jest rozgrzany, załatwimy sprawę szybko - zażartował Bronisław Komorowski  w środę na Krajowym Zjeździe Leśników w Jabłonnie. Dodał, że nie jest i nie będzie zwolennikiem prywatyzacji Lasów Państwowych.
http://polska.newsweek.pl/komorowski--nie-jestem-zwolennikiem-prywatyzacji-lasow,60501,1,1.html

Przypomnę też, co rok temu na ten temat pan premier kwękolić raczył:
Tusk zapewnia: nie będzie prywatyzacji Lasów Państwowych
skomentuj
Premier Donald Tusk, podczas niedzielnego spotkania z leśnikami z Nadleśnictwa Cisna (Podkarpackie) zapewnił, że rząd nie planuje zmieniać sposobu funkcjonowania Lasów Państwowych. Lasy będące pod nadzorem państwowym to wzorowy model nie tylko dla Polski - oświadczył premier.
Publikacja: 17 lipca 2011, 15:25 http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/531711,tusk_zapewnia_nie_bedzie_prywatyzacji_lasow_panstwowych.html

A z tymi lasami, chyba jest coś na rzeczy, o czym wspomina były minister Szyszko na XX Pielgrzymce. Wypowiedź prof. Jana Szyszko, posła, byłego ministra środowiska podczas XX Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasna Górę.
Ostatnio głośno o prywatyzacji lasów państwowych

_____________________________________________________________________ 
Pozostałe linki „w temacie”:

PO-TWarz! "Uderzył mnie w twarz"

http://niepoprawni.pl/blog/2606/po-twarz-uderzyl-mnie-w-twarz

Prowokacja Polsatu

http://www.bibula.com/?p=40582

“Incydent pod Jasną Górą” był dziennikarską ustawką

Aktualizacja: 2009-06-26 10:46 am
… Dorota Steinhagen odmówiła rozmowy na temat incydentu i sposobu jego zrelacjonowania.
http://www.bibula.com/?p=10739

Prowokacja Polsatu

http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:4klFCxVslgMJ:lubczasopismo.salon24.pl/RadioMaryja/post/323533,prowokacja-polsatu+&cd=3&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-a
 
Ilustracja

 https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/559073_423919257659048_1928688500_n.jpg
 
VIDEO

Dowód na oszustwo Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej

http://www.youtube.com/watch?v=RaaNpZOG15s&feature=share

Pokaz blokowania w wykonaniu pani Teresy Piotrowskiej, poseł PO RP z Bydgoszczy i pani Julii Pitery (PO RP) - Posiedzenie Komisji ds. Kontroli Państwowej 


Kilka obrazków w temacie web-album.org Donald - jak ktoś lubi obrazki i coby zakończyć optymistycznym akcentem na deser  może jeszcze wrzucę fotkę - pani Sylwii Białek, dziennikarki Polskiego Radia, która to sprowokowała PDT do wypowiedzi na temat dopięcia na ostatni guzik, kreacji i lata - znalezioną na http://rebelya.pl/forum/watek/27613/
i dobra nowina - PDT ponoć przeprosił jak informuje fakt.pl:
"Premier Donald Tusk (54 l.) telefonicznie przeprosił dziennikarkę Polskiego Radia Sylwię Białek za swój niewybredny żart na konferencji prasowej"
 czyli jak chce to potrafi.